Czy sen to dobro luksusowe?

Sen jest naturalnym stanem, niezbędnym dla żywego organizmu, aby przetrwać. Wpływa na zdrowie fizyczne i psychiczne, samopoczucie oraz wyniki jakie osiągamy, a nawet wywiera wpływ na szybkość gojenia się ran oraz ilość zmarszczek. Czy można zatem traktować sen jak dobro luksusowe w dzisiejszym pędzącym świecie i przy zabieganym trybie życia jakie wielu z nas prowadzi?

Co takiego dzieje się, gdy śpimy? W każdej kulturze miały miejsce spekulacje dotyczące jego natury, które często klasyfikowały sen jako jeden z rodzajów stanu nieświadomości. Dopiero na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku naukowcom udało się sprawić, że zapis snu stał się możliwy. Ulepszenie encefalografu (EEG) w latach dwudziestych pozwoliło udowodnić jak bardzo aktywny jest nasz mózg w czasie snu.

Fazy i funkcje snu

Obserwacja ruchu gałek ocznych w czasie snu pozwala na rozróżnienie dwóch podstawowych faz snu – REM, fazy szybkich ruchów gałek ocznych oraz NREM, fazy ruchów wolnych. Sen przebiega cyklicznie. Faza REM oraz cztery stadia fazy NREM tworzą jeden cykl snu, który trwa od 90 do 110 minut, a w ciągu nocy powtarza się cztery do pięciu razy. Obydwie fazy mają kluczowe znaczenie dla prawidłowego przebiegu całego procesu. Faza REM charakteryzuje się także niskim napięciem mięśniowym i właśnie w trakcie tej fazy pojawiają się marzenia senne, które zapamiętujemy. Sen NREM stanowi 75-80% całego czasu, który dorosła osoba spędza śpiąc.

W fazie NREM zachodzą fizjologiczne procesy odnawiania się systemu immunologicznego, nerwowego, mięśniowego, a także szkieletu. W czasie snu ilość wszystkich procesów metabolicznych obniża się, przy czym niektóre hormony, jak na przykład te odpowiedzialne za wzrost zostają uwalniane. Dlatego też brak snu wpływa na system odpornościowy. Porównując badane osoby, które śpią normalnie do tych, które cierpią bezsenność naukowcy stwierdzili, że metabolizm jest o wiele szybszy u osób cieszących się niezakłóconym snem.

Zgodnie z jedną z hipotez snu aktywność, która pojawia się w okresie neonatalnym jest szczególnie znacząca dla rozwoju mózgu. Badania pokazują, że pozbawianie snu we wczesnych latach, może powodować problemy w zachowaniu, permanentne zaburzenia snu, zmniejszoną masę mózgu lub anomalia w postaci obumierania znacznie większej ilości komórek neuronowych.

Naukowcy udowodnili na wiele różnych sposobów, że sen jest także powiązany z pamięcią. To w czasie snu właśnie przetwarzamy informacje, które wspierają póżniej bardziej zaawansowane funkcje kognitywne takie jak podejmowanie decyzji, wnioskowanie, pamięć epizodyczną. W jednym z badań udowodniono, że u osób pozbawionych snu przez 4 dni wydajność funkcji kognitywnych obniżyła się o 38%.

Świat marzeń sennych

Naukowcy w dalszym ciągu podejmują próby odkodowania mechanizmów, jakimi rządzą się nasze sny. Podają oni związek snów, z tym co wydarzyło się w naszym życiu w ciągu dnia. Jednocześnie sny mają wpływ na model naszego racjonalnego świata. Z tą różnicą, że w trakcie snu pojęcia takie jak czas czy przestrzeń nie mają zastosowania. Intensywność z jaką zadziwiają nas nasze marzenia senne może nas fascynować, irytować, a w skrajnych przypadkach nawet przerażać.

Zygmunt Freud wysunął hipotezy, że marzenia senne są symbolicznym wyrażaniem frustracji i pożądania, które zostają spychane do podświadomości. Traktował on interpretowanie snów jako formę psychoanalizy, aby nazwać i zidentyfikować te pożądania. Naukowcy stali się sceptyczni względem freudowskich interpretacji i zaczęli podkreślać, że sen jest warunkiem niezbędnym, aby dokonać organizacji i systematyzacji pamięci oraz zbieranych doświadczeń.

Ile snu tak naprawdę nam potrzeba?

Pojęcie optymalnej ilości snu nie ma zupełnie znaczenia jeśli sen nie idzie w parze z indywidualnym rytmem dnia każdego człowieka. Dla każdego z nas sen będzie zupełnie nieefektywny i nieadekwatny do potrzeb, jeśli będzie miał miejsce o niewłaściwej porze. Ilość snu jaką potrzebujemy jest sprawą całkowicie indywidualną. Niektóre osoby potrzebują go niewiele, przy czym inne mogą mieć zapotrzebowanie na 11 godzin, dopiero wtedy czują się wypoczęte. O wiele ważniejszym jest, żeby spać tyle ile trzeba, niż trzymać się sztywno ‘przepisowych 8 godzin’. Właściwa ilość snu sprawia, że czas naszych reakcji jest prawidłowy, skutecznie zapamiętujemy, potrafimy rozwiązywać problemy, cieszymy się dobrym zdrowiem, a także znacząco redukujemy ryzyko wypadków. Rodzice powinni pamiętać, że dzieci potrzebują większej ilości snu niż dorośli, aby dobrze funkcjonować. Niemowlęta śpią prawie 18 godzin na dobę. Liczba godzin niezbędnego snu maleje z wiekiem.

Ostatnie osiągnięcia nauki sugerują, że nawyki snu znacząco różnią się wśród kultur. Różnicą, którą daje się naszybciej zauważyć leży pomiędzy społeczeństwami, które w dużej mierze korzystają ze sztucznego światła, a tymi które funkcjonują przy świetle naturalnym. Niektóre kultury dzielą sen na kawałki, śpią wtedy także w ciągu dnia, ale za to o wiele krócej w nocy. Jako przykład mogą posłużyć społeczeństwa śródziemnomorskie oraz latyno-amerykańskie, które ucinają sobie siestę i śpią popołudniami. W społecznościach nomadów oraz tych, które żyją ze zbieractwa i polowań ludzie śpią o różnych porach dnia i nocy, a wszystko uzależnione jest od tego, co dzieje się w danej chwili.

Deprywacja snu

Deprywacja snu czyli jego niedobór może prowadzić do zaburzeń psychicznych oraz wycieńczenia fizycznego, a nie tylko jak mogłoby się zdawać objawów zwykłego zmęczenia. Konsekwencjami wycieńczenia może być obniżony poziom koncentracji, zaniki pamięci, rozdrażnienie lub ogólny spadek sił witalnych. Niewystarczająca ilość snu jest w dalszym ciągu przyczyną wielu katastrof lub smiertelnych wypadków, zwłaszcza wśród kierowców, którzy nie zwracają na ten aspekt uwagi i zasypiają za kierownicą.

Industralizacja niosąca za sobą zwiększone zapotrzebowanie na pracę zmianową, często w godzinach nocnych sprawiła, że nawyki ludzi w sferze snu zostały poddane radykalnym zmianom. Zamiast wewnętrznego zegara, sen jest regulowany budzikami, światłem elektrycznym lub sztucznymi boźdźcami. Z jednej strony promowane są nowe wzorce snu takie jak na przykład drzemki regeneracyjne w związku z bezpośrednim powiązaniem snu z wynikami, które osiągamy w różnych dziedzinach życia. Z drugiej strony globalna ekonomia stawia wymagania dostarczania wszelakich usług przez całą dobę.

Najbardziej znanym przykładem deprywacji snu wśród badaczy zjawiska jest Randy Gardner – siedemnastoletni uczeń szkoły średniej w Kalifornii, który w 1964 roku nie spał przez 264 godziny. Do niego należy szeroko udokumentowany rekord czasu, kiedy to istota ludzka intencyjnie pozostała bez snu, nie stosując w tym celu żadnych stymulatorów.

Naukowcy z Uniwersytetu w Warwick oraz University College of London dostarczają argumentów za tym, że brak snu może więcej niż dwukrotnie zwiększyć ryzyko śmierci na skutek chorób serca, ale także zbyt duża jego ilość może przybrać tego samego rodzaju fatalne skutki. Zbyt mała ilość snu może być także przyczyną nadwagi, nadmiernego pobudzenia lub cukrzycy, a nawet prowadzić do śmierci w ekstremalnych przypadkach. Do innych potencjalnych skutków należy zaliczyć depresję, niską samoocenę społeczną oraz choroby nowotworowe.

Drzemki regeneracyjne 20 minut lub 2 godziny!

Stracony sen można nadrobić drzemkami. Badania pokazują, że taki rodzaj snu powinien trwać 20 minut lub 2 godziny, wtedy ma on największą efektywność regeneracyjną. Należy jednak pamietać, że drzemanie przez mniej niż 20 minut lub przez więcej niż 20, ale mniej niż 2 godziny może sprawić, że poczujemy się jeszcze gorzej, a zmęczenie będzie jeszcze bardziej odczuwalne!

Jeśli chcielibyście się dowiedzieć co zrobić, żeby porządnie się wyspać zachęcamy do przeczytania ciekawego wywiadu Jak śpimy (w dziale Wywiady) z ekspertem w tej dziedzinie, który odpowiada dlaczego warto zainwestować w jak najlepsze łóżko. Dr Neil Stanley, Menedżer Oddziału Badań Klinicznych przy Szpitalu Uniwersyteckim Norforlk and Norwich i przeprowadził pięć największych prób w pojedynczym centrum badawczym oraz dokonał jedynego tego typu badania klinicznego nad zapisem snu ośmiu osób w Górach Karakorum w Pakistanie na wysokości 5638 metrów n.p.m.

Artykuł powstał w oparciu o informacje zebrane podczas wykładu dr N. Stanley’a przeprowadzonego w trakcie oprowadzania po wystawie Sen i sny w Wellcome Collection w Londynie, 17 stycznia 2008.

Joanna Gulbińska

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.