Musisz być opętany tym, co robisz

Wywiad z Beatą Bartlay, dyrektorem zarządzającym 2B Interface, agencji pracy specjalizującej się w rekrutacji Polaków dla firm międzynarodowych głównie w Wielkiej Brytanii i Dubaju.

2B Interface jest agencją rekrutacyjną i laureatem wielu nagród biznesowych. Firma w ubiegłym roku zdobyła tytuł najlepszego debiutanta w biznesie, a jej dyrektor Beatrice Bartlay znalazła się w finałowej trójce Biznesowej Osoby Roku 2007 nadawanej przez Docklands Business Club.

Skąd wziął się pomysł na stworzenie 2B Interface?  

BB: Pomysł na założenie agencji rekrutacyjnej zrodził się przypadkiem, gdy kilka lat temu pomogłam znajomemu polecić kilka osób do pracy. Zorganizowałam przejazd, zakwaterowanie, przetłumaczyłam umowy. Była to tylko przysługa. Kilka dni później zadzwonił telefon i zapytano mnie, czy mogę pomóc w zrekrutowaniu stolarzy. Znajomy polecił mnie tej osobie! Zaskoczył mnie ten telefon, ale przytomnie obiecałam oddzwonić po spotkaniu, którego nie miałam (śmiech). Zastanowiłam się na chłodno i oddzwoniłam. Zainspirował mnie właśnie ten telefon. Jednak aż pół roku potrzebowałam, aby stworzyć podstawy funkcjonowania firmy: identyfikację wizualną, procedury operacyjne i biznesplan. 

Od dziecka była Pani taka przedsiębiorcza? 

BB: Zawsze byłam nadaktywna i ambitna. Byłam koszmarem nauczycieli, z jednej strony zawsze miałam mnóstwo pytań, z drugiej ciągle z ręką w górze… Odkąd pamiętam, zawsze coś organizowałam. Przedsiębiorczość to cecha, którą masz od dziecka, albo radzisz sobie z rozwiązywaniem problemów, albo nie. 

W Wielkiej Brytanii dominują małe i średnie polskie firmy, nie ma natomiast wielu dużych. Dlaczego?  

BB: To kwestia czasu. Duże przedsiębiorstwa też kiedyś były małe. Biznes potrzebuje czasu na zbudowanie solidnych podstaw, kapitału, zaufania kontrahentów, etc. Chrysler swój pierwszy samochód zbudował we własnym garażu…

Jednak w Wielkiej Brytanii łatwiej jest prowadzić firmę niż w Polsce…  

BB: Zdecydowanie, zwłaszcza teraz, gdy w bankach i urzędach pracuje wiele osób mówiących po polsku. Pomaga również życzliwość urzędników, prostsze procedury zakładania firmy i późniejszych rozliczeń z fiskusem, łatwość dostępu do pomocy ze strony instytucji biznesowych, to że wiele spraw można załatwić przez telefon, listownie lub przez Internet, bez konieczności biegania po urzędach.   

Beata BartlayCo razi u polskich biznesmenów, jeśli porównać ich z ich brytyjskimi kolegami?  

BB: Nie powinniśmy mieć kompleksów… jednak  to, co warto byłoby zmienić, to nieoddzwanianie na telefony, niepunktualność, nieopłacanie faktur na czas. Kolejna różnica – w Polsce dochody, jakie osiąga firma, są zwykle owiane tajemnicą, tu jest to jeden z pierwszych tematów poruszanych na spotkaniach biznesowych.  

Jak więc robić biznes z Brytyjczykami?  

BB: Trzeba być słownym, uprzejmym, dobrze przygotowanym na rozmowy i spotkania, odpowiadać na emaile. Nie srożyć się w sytuacjach spornych i mieć duże poczucie humoru, powiedzieć komplement na temat firmy, nie wyrażać się źle o konkurencji, a już na pewno, nie mówić nigdy nic złego na temat Polski i Polaków! Potrzeba trochę dyplomacji. 

Czy sukces w biznesie zawsze jest osiągany kosztem innych sfer życia?  

BB: Niestety tak. Oznacza to regularnie pracę po 14 godzin dziennie, po nocach. Jesteś chory, a pracujesz z łóżka z laptopem na kolanach i telefonem przy uchu. Możesz zapomnieć o wakacjach i innych przyjemnościach. Jeśli prowadzisz firmę, nie zamykasz jej o 6pm, jak drzwi od biurka, biznes masz w głowie, krąży w twoich żyłach. Musisz być konsekwentnie opętany tym, co robisz. Nie możesz spocząć na laurach. Sukcesem łatwo się zachłysnąć i dzień, w którym sobie odpuścisz, jest pierwszym dniem klęski. Sukces jest jak bestia, musisz ją karmić przede wszystkim własną kreatywnością, zaangażowaniem i wytrwałością. Niewiele osób to przyzna. 

Czy można znaleźć równowagę w życiu prowadząc firmę? Czy Pani ją znalazła?   

BB: Można, pod warunkiem, że masz u boku kogoś, kto rozumie twoją wizję i cię wspiera. Po drodze do sukcesu łatwo się zagubić, zniszczyć związek, relacje z rodziną i przyjaciółmi. Ważne, aby kiedy jesteś zajęta, ktoś zadzwonił i zapytał, ‘Kochanie, jak się dzisiaj czujesz?’, ‘Potrzeba Ci czegoś?’. Mam na szczęście u boku męża Artura, który powinien zostać uhonorowany nagrodą za cierpliwość (śmiech). Tę równowagę pozwalają mi również zachować pracownicy. Bez Renaty, Justyny, Marcina, Moniki, Grażyny, Maurice i Clive, moich najbliższych współpracowników, nie mogłabym utrzymać balansu. 

Który Polak, Pani zdaniem, odniósł, jak dotychczas, największy sukces w biznesie w UK?  

BB: Medialny z pewnością ja (śmiech). Jesteśmy ulubieńcem brytyjskich mediów. Byliśmy gośćmi w BBC, BBC Radio 4, udzieliliśmy dziesiątki wywiadów. Jako jedyni Polacy w historii London Chamber of Commerce and Industry otrzymaliśmy w ubiegłym roku nagrodę na najlepszy biznesowy debiut roku, w tym roku zajęliśmy drugie miejsce w kategorii najlepiej rozwijający się biznes. Ja otrzymałam nominację gazety ‘The Wharf’ na biznesową osobowość roku. Bank HSBC i TV Sky uznały nas za jeden z najlepszych biznesów w Londynie.  

A co z etyką w biznesie?   

BB: To najważniejszy czynnik. Bez niej na dłuższą metę prowadzenie firmy jest niemożliwe. Zasada jest prosta – traktuj innych tak, jak sam byś tego oczekiwał.  

Kto jest Pani wzorem, jeśli chodzi o prowadzenie firmy? 

BB: Coco Chanel – za skromność i konsekwencję, Margaret Thatcher – za upór i umiejętność zarządzania sytuacjami kryzysowymi, Eric Schmidt, Larry Page i Sergei Brin  z  Google – za genialny pomysł na biznes. 

Pani recepta na sukces w biznesie? 

BB: Plan działania i konsekwentna jego realizacja. Postawienie osiągalnych celów długoterminowych i krótkoterminowych. Korzystanie z porad ekspertów. Wytrwałość. Przygotowanie zaplecza finansowego na wypadek pomyłek. Kreowanie pozytywnego wizerunku. Umiejętność zjednywania sobie ludzi. Stworzenie etosu pracy, który będzie wzorem dla innych. Jakich trzech rad udzieliłaby Pani Polakowi, który zastanawia się nad otwarciem firmy tutaj, w Wielkiej Brytanii? BB: Zastanów się, co będziesz robił, z kim i dlaczego to akurat chcesz robić. Przygotuj plan działania z opcjami awaryjnymi na wypadek pomyłek. Konsekwentnie go realizuj i nie poddawaj się po pierwszych porażkach. To one pokażą, jak silny jesteś.  

Pani motto życiowe? 

BB: ‘Every day on every way I am doing better and better’.  

Dziękuję za rozmowę i gratuluję sukcesu w biznesie.

Matylda Setlak  

Wywiad został udzielony dla serwisu www.sukces.co.uk 

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.