„Porucznik z Inishmore” w Curve

Najnowsza sztuka Martina McDonagh nie jest przedstawieniem dla osób o słabych nerwach. Osadzona w latach 90. na irlandzkiej wyspie Inishmore traktuje o jednym z tematów tabu – terroryzmie, a dzięki ponurej satyrze i czarnemu humorowi trafia w samo sedno problemu.

Sztuka składa się z wybuchowej mieszanki składników gwarantujących niespokojny i kontrowersyjny wieczór: przekleństwa, przemoc, tortury, krew, wnętrzności, martwe zwierzęta i paranoik z fiksacją na punkcie IRA. Ale mimo wszystko kpiarskie i ironiczne dialogi pozwalają odetchnąć z ulgą i roześmiać się momentami do rozpuku obalając tabu terroru.

Szalony, psychopatyczny Padraic nie ma za grosz poszanowania dla ludzkiego życia, gdy nieoczekiwanie spada na niego niesłychana tragedia – śmierć kota. Padraic grany przez Samuela Roukina jest przedstawiony widowni w momencie patroszenia handlarza narkotyków. Nieszczęsny dealer grany przez Joe Rentona zwisa na scenie głową w dół, gdy jego oprawca rozwodzi się nad szczegółami usuwania paznokci u nóg.

Mężna postawa Rentona dopełniająca tę scenę nadaje symboliki całej produkcji, czyniąc ją odważną i spójną. Czarna satyra nie do wszystkich przemawia, ale ci, którzy dadzą się porwać nurtowi sztuki, przeżyją zabawną i niezapomnianą przygodę. Porucznik z Inishmore jest kolejną po Pillowmanie sztuką Martina McDonagh wystawianą w Curve, na krórą zdecydowanie warto wybrać się do teatru.

Curve, 5 – 27 Luty 2010

Martin Westall

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.