Z West Endu do Curve

Dwie rewelacyjne produkcje, Serenading Louie Lanforda Wilsona oraz klasyczny thriller szpiegowski Johna Bunchana – 39 Stopni w Leicester tylko od 6 do 10 kwietnia. Błyskotliwy humor i wspaniała gra aktorów, których nie można przegapić!

Serenading Louie Lanforda Wilsona w reżyserii Simona Curtisa
Donmar Warehouse 

Krótko mówiąc, Serenading Louie to mieszanka małżeństwa i cudzołóstwa, które mają miejsce na przedmieściach Chicago na początku lat 70-tych. Dwie pary, nota bene, starzy przyjaciele z czasów Northwestern University są uwikłane w błędne koło zdrady i winy skrywanych pod przykrywką udanego życia wyższych sfer klasy średniej.

Sztuka rozgrywa się w trakcie godzin wieczornych kiedy to mężowie i żony, pod wpływem zbyt dużej dawki alkoholu lub zbyt małej ilości snu, są poirytowani, gdy muszą usiąść razem na jednej kanapie, nie wspominając już o spaniu we wspólnej sypialni, a co dopiero łóżku. 

Wspaniałe kreacje Alexa, w którego wcielił się Jason Butler Harner, Gabrielle graną przez Charlotte Emmerson, Jasona O’Mara jako Carl i Mary granej przez Geraldine Sommerville. Wykreowane postacie są realistyczne i bardzo przyziemne, z amerykańską otwartością i nieskrywaną nutą nostalgii, powracają w swoich rozmowach do czasów uniwersyteckich.
 
Alex i Carl borykają się z realizmem dorosłego życia, zmanierowania, utraconych marzeń i wypalonych pasji. Beznadziejnie, starają się utrzymać przy życiu swoje małżeństwa i kariery zawodowe, desperacko próbują zrozumieć położenie, w którym się znaleźli.

Kolejny raz, bardzo przekonująca scenografia daje złudzenie podglądania życia sąsiadów, którzy mówią z amerykańskim akcentem i najwyraźniej nie są tak szczęśliwi jakby się to wydawało.

Joanna Gulbinska

 

39 Stopni Johna Buchana, w adaptacji Patricka Barlow, reżyseria Maria Aitken

39 Stopni jest heroiczną opowieścią o Richardzie Hannay, który nieumyślnie daje się uwikłać w krąg szpiegowski i morderstwo, zanim udaje mu się umknąć prześladowcom, a w efekcie końcowym uratować kraj.  

Jeśli przeczytaliście książkę lub obejrzeliście trzy adaptacje filmowe tej historii to i tak nie przygotują was one na najnowszy klasyk teatralny w Curve. Przedstawienie wyreżyserowane przez Marię Aitken zabiera widzów w podróż do Szkocji i z powrotem, z wszystkimi szczegółami zawartymi w książce i komiczną inscenizacją. 

Wartkie tempo przedstawienia jest możliwe dzięki trikom z minionej ery oraz sprytnym urządzeniom pozwalającym ze szczerym uśmiechem podążać śladami bohatera. Rzadko zdarza się, aby adaptacje komediowe były tak udane jak w przypadku 39 Stopni w Curve.    

Komiczne gagi oraz gra czterech aktorów, którzy wcielają się we wszystkie postacie sztuki najlepiej zostaje oddana w czasie sceny na samym początku przedstawienia. Za każdym razem gdy Richard wygląda przez okno na podwórzu pojawia się para podejrzanych szpiegów wraz z uliczną lampą. Gdy bohater znika w odchłani pokoju, szpiedzy także znikają ze sceny. Sytuacja powtarza się kilkakrotnie i tylko zobaczenie utalentowanych Richarda Brainea, Dugalda Bruce-Lockharta, Katherine Kingsley i Dana Starkey na żywo potrafi wywołać niekontrolowane salwy śmiechu.

Ta produkcja to ukoronowanie tego co najlepsze w angielskim teatrze – od obsady Johna Manning, poprzez projekt scenografii Petera McKintosha i błyskotliwą reżyserię Marii Aitken.

Coś szczególnego jest w widoku ludzi, którzy nie mogą pohamować się ze śmiechu, to coś pozostawia na twarzach widzów rozprominienie na długo po tym, kiedy kurtyna zapadnie po raz ostatni. 39 Stopni jest przedstawieniem,  mogącym dumnie nosić miano komedii i którego nie wolno przegapić. 

Martin Westall

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.