Lot nad kukułczym gniazdem – Recenzja Curve

„Lot nad kukułczym gniazdem” – zdobywca pięciu Oskarów z Jackiem Nicholsonem, Louise Fletcher i Dannym DeVito jest legendarnym klasykiem. Dlatego nie lada zadanie stało przed reżyserem Michaelem Buffongiem oraz aktorami – Michaelem Beckley, Catherine Russell i Miltosem Yerolemou, aby odegrać przedstawienie, które będzie najnowszą, sceniczną wersją „Lotu nad kukułczym gniazdem”. Udało im się znakomicie, produkcja Curve oparta na podstawie powieści Kena Keseya przetrwała próbę czasu i nadal jest zabawna, burząca myśli, ale i momentami szokująca.

„Lot nad kukułczym gniazdem” jest nadal aktualny, tak samo jak prawie 50 lat temu, kiedy został napisany. Wzbudza nurtujące pytania dotyczące wolności osobistej, przekraczania jej granicy w wyniku nadużycia władzy, pokusy lub potrzeby dominacji i kontrolowania.  

Oglądając tę mocną produkcję w Curve sprawia, że zaczynamy się zastanawiać – kto tak naprawdę jest szalony – Randle McMurphy, drobny przestępca, na tyle błyskotliwy, aby udawać wariata, co ma go uchronić przed pójściem do więzienia, który najwyraźniej kocha życie i stara się zainspirować swoich towarzyszy, aby także cieszyli się nim bardziej, czy Siostra Ratched, w swym przesadnie wykrochmalonym mundurku, rządząca oddziałem zgodnie z rygorystyczną dyscypliną, czerpiąca radość z uwłaczającej pacjentom terapii grupowej oraz demokratycznego głosowania decydującego o zmianach zasad obowiązujących oddziałową społeczność. 

Randle McMurphy po prostu nie pasuje do sztywnych ram szpitala zarządzanego przez Siostrę Ratched. Ze swoim brakiem szacunku dla autorytetów medycznych i chęcią cieszenia się życiem w pełni, nawet w otoczeniu oddziału zamkniętego – musi zapłacić cenę za wybuchy radości i napady buntowniczej postawy. Oglądając Michaela Beckleya na scenie – można rozpoznać podobieństwa z Jackiem Nicholsonem, niemniej jednak nadaje on postaci McMurphy’ego świeżego powabu.    

Po obejrzeniu filmu z 1975 roku w pierwszej kolejności, można mieć pewne oczekiwania względem sztuki, aczkolwiek nie będziecie rozczarowani tym bardzo dobrym przedstawieniem w Curve. Wręcz przeciwnie, odkryjecie nowe przezabawne momenty w tej, w sumie tragicznej historii „Lotu nad kukułczym gniazdem”. Warto wybrać się na tę sztukę, jeżeli będziecie mieli okazję wpaść do Curve do 5 listopada.  

Joanna Gulbinska

Curve, Leicester 14 październik – 5 listopad 2011

„Lot nad kukułczym gniazdem” w Curve

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.