„Antologia Muzyki Rozrywkowej w Kaliszu 1962-1990” część 8

W czerwcu odbyła się kolejna edycja „Rytmów nad Prosną”. Była to edycja o tyle ciekawa, że pojawiły się na niej dwie formacje o podobnych nazwach „hard Efekt” i „Grand Efekt”. (Z zespołem „hard Efekt” grał pianista Bogdan Nowicki. Pochodził ze Śląska i był uczniem Technikum Budowy Fortepianów oraz Szkoły Muzycznej II St. Po ukończeniu nauki w Kaliszu dostał się na studia w klasie fortepianu w poznańskiej Akademii Muzycznej i stał się znanym pianistą klasycznym. Koncertował w kraju i za granicą m.in. w zespole „chopin Trio”. Dziś jest rektorem poznańskiej uczelni i ma stopień profesora).

Spotkanie to w przyszłości zaowocuje sporym sukcesem.

Natomiast jedno z wyróżnień otrzymał młody, zdolny skrzypek Piotr Michera, który dzięki przypadkowi już niedługo będzie grał z najlepszymi muzykami w kraju. Póki co pod koniec roku „hard Efekt” i „Grand Efekt” łączą swoje siły i powołują do życia grupę „Efekt”, a Piotr Michera organizuje formację „Grupa Kalisz”. To dość ciekawe i nietypowe przedsięwzięcie. Ten fenomenalny skrzypek wraz z Piotrem Wolskim (ex-Młody Blues), Edwardem Crosio (ex-hard Efekt) oraz niewidomym saxofonistą Tadeuszem „Balonem” Golachowskim (ex-hard Efekt) tworzą jedną z pierwszych formacji jazz- -rockowych w kraju. Genezą nazwy „Grupa Kalisz” było odzwierciedlenie nie tylko nazwy miasta z którego pochodził zespół, ale także orientacji stylistycznej. Wówczas niektórzy redaktorzy muzyczni mówili o tzw. stylu kaliskim, którym określano właśnie te trendy muzyki młodzieżowej, które najbardziej wyodrębniły się i zaistniały na kaliskich festiwalach. Można powiedzieć, że były to próby łączenia psychodelicznego rocka, jazzu, soulu, funky i innych nurtów w nową jakość, dlatego też mówiono o tzw. muzyce buforowej czyli będącej na styku gatunków. Dzisiaj można stwierdzić, że była to muzyka jak na owe czasy alternatywna wobec skomercjalizowanego big-beatu, z którym młodzież już się nie utożsamiała. Muzycy szukając nazwy dla zespołu poprosili o pomoc ówczesnego szefa KKJ Bogdana Bogiela i to on po raz pierwszy powiedział, że zespół powinien się nazywać „Grupa Kalisz”. W repertuarze formacji znajdowały się między innymi utwory rockowe takich wykonawców jak: Janis Joplin, Jimmy Hendrix, Cream, ale przetworzone na ich rozimprowizowany jazzowy styl. Efekt był podobno piorunujący.

Festiwal Młodzieżowej Muzyki Współczesnej 1973To właśnie z tym zespołem kwalifikują się i wygrywają II nagrodę na kolejnej edycji „Festiwalu Młodzieżowej Muzyki Współczesnej” w 1973 roku. Choć prestiż tej imprezy znacznie się obniżył, było to nadal spore wydarzenie, a przede wszystkim możliwość pokazania się wśród grup z całego kraju. W dniach od 1 do 4 bm. (marzec) w KDK odbywał się II Festiwal Młodzieżowej Muzyki Współczesnej (jako pierwszą edycję potraktowano OFAB z 1969 roku. przyp. autora), w którym udział wzięły 24 zespoły i soliści z całego kraju. Spośród tych grup przesłuchiwanych w trzech koncertach eliminacyjnych i koncercie finałowym wyłonieni zostali laureaci. A oto komunikat z końcowego posiedzenia Jury III FMMW, które oceniało festiwal w składzie: Zbigniew Namysłowski – przewodniczący, Bohdan Adamczyk, Bogdan Bogiel, Jan Jarczyk, Kazimierz Jonkisz, Józef Godlewski, Sławomir Pietrzykowski, Mateusz Święcicki i Tomasz Tłuczkiewicz.

– I nagrodę w kategorii „standard” przyznano grupie „Akcenty” z Gdańska – nagroda CRZZ w wysokości 5 tys. zł;

– II nagrodę w kategorii „standard” przyznano „Grupie Kalisz” z Kalisza – nagroda CRZZ w wysokości 3 tys. zł;

– I nagrodę w kategorii otwartej przyznano „Grupie w składzie” z Warszawy – nagroda KDK w wysokości 5 tys. zł.

Jury zwróciło uwagę na słuszny kierunek rozwoju zespołu „Bałtowie” oraz zaleciło udział w „warsztatach jazzowych” w Chodzieży (organizowanych przez Polskie Stowarzyszenie Jazzowe) wszystkich nagrodzonych i wyróżnionych zespołów i muzyków. Z upoważnienia organizatorów festiwalu „Jazz nad Odrą” Jury wytypowało do udziału w konkursie tej imprezy zespoły: „Grupa w składzie” z Warszawy, „Akcenty” z Gdańska, „Grupa Kalisz” z Kalisza i „ST-44” ze Słupska” („Ziemia Kaliska” 1973 rok).

I właśnie te dwie ostatnie nagrody miały dla młodych muzyków największą wartość. Możliwość uczenia się od swoich idoli oraz występ na prestiżowym znanym w całej Europie festiwalu. Wykładowcą na warsztatach w Chodzieży miał być Zbyszek Seifert – wybitny skrzypek jazzowy. Niestety nie dotarł na nie. W związku z tym Piotrowi Micherze odmówiono przyjęcia na te warsztaty. Dopiero za sprawą osobistej interwencji wybitnego amerykańskiego trębacza – Dona Cherry (który również prowadził wykłady w Chodzieży) Piotra przyjęto do grupy Zbigniewa Namysłowskiego. Okazało się, że był to najzdolniejszy z młodych muzyków przybyłych na te warsztaty. Pozwolono mu zagrać kilka koncertów z wykładowcami – Donem Cherry, Zbigniewem Namysłowskim, Tomaszem Stańką i Januszem Stefańskim. Było to ogromne przeżycie dla tak młodego muzyka, bo to prawdziwy skład marzeń. Zagrali m.in. w Sopockim amfiteatrze. Michera otrzymał nawet zaproszenie do prywatnej szkoły Dona Cherrego do Szwecji. Niestety nie skorzystał.

– Andrzej Dąbrowski

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.