Wieczorne czytanie, czyli jak czytać, żeby coś zostało w głowie

Dlaczego warto jest czytać razem z dzieckiem? Jak sprawić, by dziecko chętniej sięgało po książkę niż po tablet lub pilota od telewizora? I wreszcie – jak czytać, żeby coś zostało w głowie? Oto garść informacji, które sprawią, że spojrzycie na książki jako na cenne pomoce w wychowywaniu dwujęzycznego dziecka.

Dla wielu dzieci i ich rodziców wieczorne czytanie to ulubiona chwila w ciągu dnia. Dzieciom pozwala wyciszyć się przed snem, a rodzicom spędzić kilka chwil ze swoimi pociechami, bo wcześniej byli na to zbyt  zabiegani. Ale wieczorna lektura może także odgrywać bardzo pożyteczną rolę w rozwoju językowym dzieci. Korzyść z przeczytania kilku stron do poduszki może być jeszcze większa w przypadku rodzin, używających na co dzień więcej niż jednego języka.

Najbardziej oczywistą zaletą wieczornego czytania jest możliwość wzbogacenia słownictwa. – Gdy czytam mojemu dziecku książkę po włosku, widzę słowa, których prawdopodobnie nigdy bym przy nim nie użyła, bo po prostu nie mam ich w moim „codziennym słowniku domowym” – mówi Francesca LaMorgia, psycholog z Trynity College w Dublinie, która naukowo zajmuje się nabywaniem języka, a przy okazji jest mamą dwujęzycznych dzieci. Jej zdaniem, świadoma praca nad wzbogaceniem słownictwa jest szczególnie ważna w przypadku rodzin dwujęzycznych, bo dzieci mówiące w domu w innym języku niż ten, który można usłyszeć w otoczeniu, mają mniej okazji, aby usłyszeć te rzadziej używane słowa z języka mniejszości. Domowa biblioteczka w języku mniejszości – zwłaszcza jeśli zawiera pozycje zróżnicowane tematycznie – może świetnie to rekompensować.

Dodatkową zaletą wieczornej lektury jest to, że nikt nie narzuca nam jej tempa i nie decyduje za nas, na jakich wątkach należy się zatrzymać, jakie pominąć, a co dodatkowo wyjaśnić. Jeśli chcemy dłużej zatrzymać się przy jakimś fragmencie lub wrócić do poprzedniej strony, to nikt nie będzie nas poganiać. Możemy także odłożyć książkę na chwilę,  następnie przedyskutować motywacje bohaterów, a także wyjaśnić, jakie skutki mogą mieć ich czyny. W trakcie takich dyskusji dowiadujemy się, co zrozumiało dziecko, a co powinniśmy dodatkowo wyjaśnić.

Mój mózg będzie wdzięczny

Eksperymenty naukowe przeprowadzone z użyciem nowoczesnego sprzętu badawczego rzucają światło na dodatkowe korzyści, jakie wiążą się ze wspólną lekturą, a także potwierdzają to, co intuicyjnie wiedzieliśmy wcześniej. Dr John Hutton, członek Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej i jego współpracownicy wzięli pod lupę przedszkolaków w wieku od 3 do 5 lat i ich rodziców. Zbierali dane, dotyczące tego, jak często rodzice czytają dzieciom, po jak bardzo zróżnicowane książki sięgają, jak często rodzice bawią się i rozmawiają ze swoimi dziećmi, i czy uczą dzieci umiejętności, takich, jak liczenie czy rozpoznawanie i nazywanie kształtów. Dzieci zostały poddane rezonansowi magnetycznemu (fMRI) w czasie, kiedy były im opowiadane historie. Naukowcy sprawdzali rozumienie słuchanego tekstu i w tym samym czasie przyglądali się aktywności ich mózgu.

„Widzenie” historyjek

Okazało się, że dzieci, którym rodzice często czytają książki, miały inny wzorzec aktywności mózgowej, gdy słuchały historyjki w trakcie badania. Naukowcy zaobserwowali u nich większą aktywność w tej części mózgu, która odpowiada za wyobraźnię. Sugeruje to , że miały one bardziej rozwiniętą umiejętność „widzenia” opowieści w swoim umyśle, co z kolei pomaga w lepszym rozumieniu opowiadania. Dr Hutton zwraca uwagę, że umiejętność ta jest szczególnie ważna, kiedy dzieci przechodzą od książek z obrazkami do tych poważniejszych, w których więcej jest tekstu i kiedy muszą wyobrazić sobie to, co opisane jest w książce. Dr Hutton i jego współpracownicy zauważyli również, że u dzieci, których rodzice często czytają książki, bardziej aktywne były obszary mózgu, które odpowiadają za przetwarzanie znaczeń słów – pełnią one ważną rolę w rozwoju mowy, a także w nauce czytania.  

Wiedza o korzyściach, jakie dla rozwoju mowy niesie czytanie to połowa sukcesu. Druga połowa to przekonanie dziecka do tego, że czytanie jest atrakcyjne. Nie uda nam się to jednak, jeśli sami nie damy przykładu. Jeśli chcemy, aby nasze dziecko czytało, a nie stworzymy mu okazji, żeby zobaczyło nas samych z książką, to wiele nie wskóramy.

Półka w kolorze flagi

Ale paradowanie z książką po domu nie wystarczy – z dzieckiem trzeba porozmawiać o książkach. Może warto podzielić się wrażeniami z naszych lektur? Streszczanie przedszkolakom książek niedawno przez nas przeczytanych nie ma wiele sensu, ale wspominanie, jakie książki czytali nam rodzice, gdy byliśmy w ich wieku, już tak. Może to obudzić ich ciekawość i zachęcić do wspólnej lektury.

Mówiąc o książkach, warto dać dzieciom do zrozumienia, że kojarzymy je z czymś przyjemnym, np. mówiąc: „Idę odpocząć z książką” albo „Dziś biorę książkę do pracy, poczytam w tramwaju/pociągu/pijąc kawę”. A może warto zorganizować „Wieczór mola książkowego w domu”, czyli wspólne czytanie całą rodziną? Pomysłów na zmotywowanie dziecka do czytania jest wiele. Jeden z nich opisuje autorka bloga „Journal of Bilingual Family”, która wspomina, jak powoli i cierpliwie budziła w swojej dwujęzycznej córce wewnętrzną motywację do czytania. Jednym ze sposobów było namalowanie dwóch półek na książki – jednej przeznaczonej na książki w języku francuskim, a drugiej w języku fińskim. Po każdej przeczytanej książce jej córka rysowała symbol książki na jednej z półek, w zależności od tego, w którym języku była lektura. Półka fińska zapełniała się książkami w kolorach Finlandii – białym i niebieskim, a półka francuska, książkami w kolorach Francji – białym, czerwonym i niebieskim.

Szperanie na półkach

Nie sposób przekonać dziecko do czytania, gdy podsuwa się książki – z jego perspektywy – mało atrakcyjne. Jeśli dziecko nie odnajdzie tematyki, która najbardziej je interesuje (np. książki o piratach, o starożytności, przygodowe, o samochodach itd.), może się szybko znudzić i zrazić do czytania. Wybierzcie się więc wspólnie do biblioteki lub księgarni, poszperajcie na półkach, poczytajcie fragmenty, zanim zabierzecie książkę ze sobą do domu. W przypadku młodszych dzieci zwróćcie też uwagę, czy atrakcyjne są ilustracje.

Wspólne czytanie nie powinno być nudne i monotonne – zwłaszcza jeśli naszym celem jest przekonanie dziecka do tego, że lektura książek jest atrakcyjna. Ważne, aby nie było ono jedynie jednostronnym przekazem rodzica do posłusznie słuchającego dziecka. Wprost przeciwnie – może, a nawet powinno, być okazją do swobodnej i spontanicznej rozmowy, którą kierują zarówno rodzic, jak i dziecko. Czytana opowieść może być inspiracją do dialogu i sposobem na naturalne ćwiczenie przez dziecko płynności językowej, i dostarczenie mu nowego słownictwa.

Kotek jest smutny

Elaine Reese, naukowiec z Nowej Zelandii i ekspert w dziedzinie rozwoju dziecka, radzi rodzicom, jak najefektywniej wykorzystać czas, przeznaczony na wspólne czytanie. Zachęca, aby pamiętać, że możliwości uwagowe małego dziecka nie pozwalają mu skupić się przez dłuższy czas na jednej czynności. Radzi też, aby zrezygnować z czytania całego tekstu na stronie, linijka po linijce. Zamiast tego warto przerwać czytanie, zadawać wiele pytań otwartych (czyli nie tylko takich, na które dziecko może odpowiedzieć jedynie „tak” lub „nie”). Zapytajmy więc dziecko, dlaczego kotek jest smutny, albo co rozśmieszyło kaczuszkę. Gdy odpowie, powinniśmy dać sygnał, że wysłuchaliśmy jej z uwagą i nagrodzić („Właśnie tak – kotek jest smutny, bo ktoś wypił mu mleczko.”). Możemy też zachęcić dziecko do rozbudowania wypowiedzi, zadając mu dodatkowe pytania, np. „A jak myślisz, co się potem stanie? Co zrobi teraz kaczuszka”. Taki dialog stwarza nam też okazję do poprawiania błędów, które zdarzają się w dziecięcych wypowiedziach. Pamiętajmy jednak, aby robić to dyskretnie, tak, żeby nie zniechęcić dziecka, ale za to, by stworzyć okazję, aby dziecko usłyszało daną konstrukcję lub słowo użyte w sposób poprawny (por. Brukowanie piekła).

Nie oponujmy, jeśli dziecko chce przeglądać strony i obrazki w kolejności odwrotnej do wydarzeń z historyjki, albo przeskoczyć kilka stron, bo akurat zauważyło atrakcyjną ilustrację, znajdującą się parę kart dalej. Im więcej inicjatywy z jego strony, tym większą będzie miało radość, a może i korzyść z chwil spędzonych z rodzicem i książką.

Wspólne czytanie, oprócz tego, że stanowi dobrą okazję do zacieśnienia więzi między rodzicem i dzieckiem, ma też szereg innych zalet – jest świetnym sposobem na poznanie nowego słownictwa, rozwija wyobraźnię oraz przygotowuje dziecko do tego, aby stało się w przyszłości samodzielnym czytelnikiem. Pamiętajmy jednak, że wieczorna lektura jest najbardziej efektywna wtedy, kiedy rodzic będzie nie mniej niż dziecko zaangażowany w czytaną historię. W przeciwnym wypadku pożyteczna aktywność może zmienić się w katorgę dla jednej i drugiej strony.

Joanna Kołak

 

Serwis „Wszystko o dwujęzyczności” jest dostępny na licencji Creative Commons znanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach projektu finansowanego w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.” realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2015. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”.

 

 

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.