Laureat Julek

W 2014 roku reprezentował Hunter College High School w ISEF czyli Intel International Science Fair, największym i najbardziej prestiżowym na świecie konkursie naukowym dla młodzieży szkolnej. O randze tej imprezy świadczy chociażby fakt, że co roku Intel, producent procesorów, przeznacza na nagrody kilka milionów dolarów. Miliony uczniów każdego roku starają się o wejście do finału. Razem z Julkiem w 2014 roku weszło do niego 1800 nastolatków z 70 krajów. Projekt Juliana o genetyce roślin, nad którym pracował razem z kolegą, okazał się strzałem w dziesiątkę i obaj uczniowie zajęli drugie miejsce. Ich celem było znalezienie metody, która umożliwiłaby szybkie rozpoznawanie gatunków nieznanych roślin, poprzez analizę kodów kreskowych DNA. Za wkład w rozwój genetyki Julian otrzymał kilka miesięcy temu osobliwą nagrodę. Asteroida – czyli małe ciało niebieskie – która orbituje teraz miedzy Marsem i Jowiszem  została nazwana jego nazwiskiem – 31496 Glowacz. Odkryło ją MIT Lincoln Laboratory w Socorro w stanie Nowy Meksyk, rok po urodzeniu Julka.

Zdolności Julka być może nie rozwinęłyby się tak bardzo, gdyby nie atmosfera, jaka od zawsze panowała w domu. Pomysłów na nietuzinkowe podejście do edukacji w rodzinie Głowaczów nigdy nie brakowało. Zawsze musiało być ciekawie i inaczej, aby rozbudzać wyobraźnię dzieci. – Kiedy planowaliśmy podróż, synowie zawsze angażowali się w jej przygotowanie. Musieli się przygotować do niej po polsku, odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego jedziemy do danego miejsca i co jest tam warte zobaczenia – wyjaśnia Krystyna Głowacz. Kiedy chłopcy mieli urodziny, zwykły tort serwowany rówieśnikom w klasie nie był rozwiązaniem. Rodzina przygotowywała przestawienia w szkole, specjalną scenografię i zaproszenia przygotowane przez braci, bo obaj mają zdolności plastyczne, jak mówi pani Krystyna, po tacie – Robercie. 

Julian Głowacz Mąż ma świetne pomysły i często je chłopcom podsuwa. Kiedy pracowaliśmy nad  opracowaniem lektur, nad tzw. book reviews, nie powstawały zwykłe streszczenia, ale projekty plastyczne inspirowane lekturą – opowiada pani Krystyna.

Do dziś rodzina przechowuje najciekawsze projekty, takie jak czarnego kota Behemota, bohatera lektury „Mistrz i Małgorzata”, którą Julek przeczytał zarówno w tłumaczeniu na polski, jak i angielski. 

Jednak to nie proza Michaiła Bułhakowa, wywarła największe wrażenie na Julku, a „Quo Vadis”  Henryka Sienkiewicza. Egzemplarz tej powieści otrzymał jako nagrodę w konkursie literackim Dobrej Polskiej Szkoły (DPS), fundacji i polonijnego portalu w Nowym Jorku za tekst „Chleba się nie robi, chleb się tworzy”. Julek przyznaje, że  Sienkiewicz pokazał mu nowe oblicze polskiej literatury. – Większość  książek, które czytałem po polsku, była o Polsce, a tu akcja działa się  Rzymie i pokazywała dynamikę miedzy chrześcijanami a Rzymianami. Ciekawe jest to, że wiele przesłań z tej książki jest nadal aktualnych w dzisiejszych czasach.

Barbara Falkowska, nauczycielka, która poznała Julka jako małego chłopca  przyznaje, że tekst  o chlebie, dzięki któremu otrzymał „Quo Vadis”, wycisnął jej łzy z oczu. – Tekst ten jest na bardzo wysokim poziomie literackim. Julek napisał go piękną polszczyzną, używając bardzo trafnych metafor. Tekst jest fikcją literacką – wspomnieniem chłopca z rozmowy z babcią, która nigdy nie miała miejsca – dodaje.

Barbara Falkowska, która jest też członkiem stowarzyszenia the Polish American Teachers Association, współorganizowała jedną z imprez Dobrej Polskiej Szkoły-Pierwszy Polski Dzień Dwujęzyczności w Nowym Jorku. Impreza odbyła się przy Szkole Publicznej PS 71 Forest na Queensie. – Nie wyobrażałam sobie święta dwujęzyczności bez Julka i Oliviera, dlatego zaprosiłam obu braci na nasza imprezę w październiku. Julek przeczytał tekst o chlebie, i razem z Olivierem wzięli udział w dyktandzie z języka polskiego, które oczywiście obaj napisali bezbłędnie – mówi. Barbara Falkowska zawsze była pod wrażeniem poprawnością języka polskiego Julka i Oliviera. – To wieka zasługa ich rodziców, zwłaszcza mamy. Obaj bracia są bardzo zaangażowani w krzewienie polskiej kultury. Oni nie robią tego, bo mama każe, ale dlatego, że sami chcą. Cała rodzina jest świetnym przykładem ludzi do „tańca i do różańca”. W mojej pracy nie często spotykam się z takimi rodzicami i uczniami jak oni.

Nauczycielka do dziś pamięta wrażenie jakie wywarła na niej interpretacja poezji papieskiej w wykonaniu braci Głowaczów w Glen Head na Long Island, choć od tego wydarzenia minęło już dziesięć lat. – Bracia nie czytają niczego z kartki, ale z serca.

Julian nie wie jeszcze czym zawodowo chciałby się zajmować w przyszłości. Nadchodzące  lata poświęci na pewno na intensywne studiowanie wielu dziedzin. Skoncentruje się na przedmiotach ścisłych. – Interesuje mnie genetyka i przede wszystkim matematyka. Chcę się skupić na nauce i zdobywaniu wiedzy praktycznej – zapewnia. Myśli o studiowaniu na Columbia University. Uniwersytet ten już dobrze zna, bo od kilku lat uczęszcza w soboty na Columbia University Science Honor Program, kolejny program edukacyjny, do którego dostają się jedynie najlepsi.

Justyna Suric

Serwis „Wszystko o dwujęzyczności” jest dostępny na licencji Creative Commons znanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach projektu finansowanego w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.” realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2015. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

 

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.