O 0,12 punktu gorszy od człowieka

Nowa generacja komputerowych translatorów poprawi znacznie jakość i szybkość tłumaczeń.

Czy przyjdzie kiedyś moment, że gdy spróbujemy coś przetłumaczyć za pomocą  komputerowych translatorów nie będziemy otrzymywali dziwolągów typu „gdzie jesteś od”? Inżynierowie z Google’a obiecują, że już wkrótce. A stanie się to za sprawą nowego o wiele doskonalszego Google Translatora. Nowy system przechodzi obecnie testy, które wskazują na to, że tłumaczenia w jego wykonaniu – na razie z angielskiego na hiszpański i odwrotnie – są porównywalne pod względem jakości i szybkości z tłumaczeniem dokonanym przez człowieka. Tak przynajmniej orzekli eksperci, którzy mieli okazję porównać – i ocenić na sześciopunktowej skali – tłumaczenie maszyny i żywych, profesjonalnych tłumaczy. Wynik pojedynku wyniósł 5,43 : 5,55 na korzyść człowieka.

Nowy tłumacz Google’a został oparty na metodzie zwanej „głębokim uczeniem”. Inspiracją dla twórców tej metody był sposób, w jaki uczy się mózg. Program komputerowy imituje działanie warstw neuronów w korze mózgowej; uczy się – w pełnym tego słowa znaczeniu – rozpoznawać wzorce w reprezentacji dźwięków, obrazów i danych innego rodzaju.

Pomysł stojący za „głębokim uczeniem”, czyli zaprzężenie do działania sztucznych sieci neuronalnych nie jest nowy, ale dotychczas przyniósł tyleż sukcesów, co rozczarowań. Dzięki jednak stałemu zwiększaniu dostępnych mocy obliczeniowych i ulepszaniu formuł matematycznych, informatycy są w stanie projektować obecnie sieci składające się z o wiele większej liczby warstw niż dawniej, co pozwala zwiększyć możliwości systemu.

Zarówno stary, jak i nowy system uczy się tłumaczyć porównując zbiory dokumentów przetłumaczonych na różne języki. Stary system jednak stosuje konkretny przepis, aby przetłumaczyć tekst. Jego poszczególne części składowe zostały stworzone do nauczenia się konkretnych rzeczy, np. jak zmienić szyk wyrazów w zdaniu w różnych jęyzkach.

W przypadku nowego systemu natomiast nie ma jednej określonej procedury, która określałaby to, jak przetłumaczyć konkretne zdanie. System sam dochodzi do tego, jak przełożyć tekst z jednego języka na drugi. Sam często decyduje, jak rozłożyć go na czynniki pierwsze, które mogą brzmieć cokolwiek dziwnie z punktu widzenia człowieka używającego dany język. – Nawet twórcy tego systemu nie zawsze rozumieją sens poszczególnych jego działań, ale efekty mówią same za siebie – mówi Quoc Le, naukowiec zatrudniony w Google’u, który został zaliczony do 35 najwybitniejszych nowatorów poniżej 35 roku przez magazyn Technology Review wydawany przez prestiżowy Massachussetts Institute of Technology. – Może się to wydawać dziwne, ale testowalismy to już na wielu przykładach i… działa – dodaje.

Karol Chlipalski

Źródło: www.technologyreview.com

 

 

 

Serwis Wszystko o dwujęzyczności jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach zlecania przez Kancelarię Senatu zadań w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą w 2016 roku. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o zleceniu zadania publicznego przez Kancelarię Senatu oraz  przyznaniu dotacji na jego wykonanie w 2016 r.

 
 
 
 
 

 

 

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.