Przychodzi dziecko dwujęzyczne do poradni – i co dalej?

Bądź neutralnym tłumaczem

Choć o wielojęzycznego specjalistę nieco łatwiej niż o wielojęzyczne narzędzia diagnostyczne, i tak często zdarza się, że psycholog czy logopeda nie zna dominującego języka dziecka. Jeśli z kolei dziecko mówi słabo w języku, którym posługuje się diagnosta, utrudniony będzie zarówno kontakt z nim (dziecko nie zrozumie instrukcji, nie będzie potrafiło powiedzieć, co jest dla niego niejasne) jak i samo badanie (bo dziecko nie będzie w stanie powtarzać obcych słów czy opisywać obrazków w języku, którego prawie nie zna). Rodzic może wówczas zostać poproszony o tłumaczenie: o wcześniejsze przygotować dla diagnosty tłumaczenia instrukcji i narzędzi albo wręcz o asystę podczas badania i tłumaczenie wszystkich wypowiedzi na bieżąco. Zwłaszcza druga sytuacja jest bardzo problematyczna.

Obecność osoby trzeciej w trakcie badania może znacząco wpływać na jego wynik, szczególnie, jeśli jest to osoba bardzo bliska dziecku. Choć rodzicom wydawać się może, że ich obecność powinna stanowić dla dziecka wsparcie, w rzeczywistości dla dziecka taki ważny obserwator może być źródłem dodatkowego stresu, więc może mu być trudniej swobodnie wyrażać myśli czy dzielić się doświadczeniami. Czasami jednak obecność tłumacza jest nieunikniona. Jeśli nie mamy do dyspozycji innej osoby, która mogłaby pełnić tę rolę, powinniśmy starać się być jak najbardziej neutralnym i niewidocznym elementem badania. Po pierwsze, należy ustalić z diagnostą warunki współpracy: poprosić o szczegółowe wyjaśnienie, na czym polega specyfika procesu diagnozy, jakie narzędzia będą podczas niej stosowane, co powinniśmy, a czego nie możemy jako tłumacz robić. Oczywiście pod żadnym pozorem nie należy „pomagać” dziecku w wykonaniu testu ani mówić niczego dodatkowego, poza przekładaniem instrukcji i wypowiedzi diagnosty. Podobnie jak specjalistę, tłumacza obowiązuje całkowita dyskrecja zarówno co do samego przebiegu diagnozy, jak również treści znajdujących się w narzędziach diagnostycznych. Bardzo potrzebne jest tez wcześniejsze przygotowanie dziecka, z jeszcze większym wyczuleniem, niż miałoby to miejsce w przypadku standardowej wizyty w poradni bez udziału rodzica.  

Jeśli chodzi o wcześniejszą pomoc w przygotowaniu narzędzi lub w ocenie wykonania dziecka (na przykład diagnosta nagrywa odpowiedzi dziecka i prosi rodzica o pomoc w ocenie), warto skonsultować się tu z przynajmniej jeszcze jedną osobą, która dobrze zna konkretny język, by sprawdziła nasze tłumaczenia czy rzetelność ocen. Jeśli to możliwe, w przypadku tłumaczenia narzędzi najlepiej byłoby skontaktować się nie tyle nawet z profesjonalnym tłumaczem (choć taka konsultacja też nigdy nie zaszkodzi), co z odpowiednim specjalistą znającym dany język, na przykład z psychologiem z Polski, jeśli polskojęzyczne dziecko ma być diagnozowane za granicą i tłumaczymy dla niego instrukcje na polski.

Diagnoza – nie wyrok

Gdy już przebrnęliśmy przez językowe trudności i poradziliśmy sobie z niedostatkami narzędzi diagnostycznych, opisanie wyników badania wydaje się najłatwiejszym zadaniem. Tymczasem napisanie wyczerpującej, zbalansowanej diagnozy jest nie lada sztuką, dlatego warto wiedzieć, jakie błędy diagności popełniają najczęściej i jakie elementy diagnozy mogą budzić w rodzicach uzasadniony sprzeciw.

Przede wszystkim, diagnoza nie może być dla dziecka stygmatyzująca, zawierać wyłącznie lakoniczny opis zaobserwowanych problemów i zaburzeń. W większości przypadków diagnoza trafi „za dzieckiem” do szkoły i po części na jej podstawie nauczyciele będą kształtować swoją postawę wobec dziecka i opinię na jego temat. Diagnoza powinna zatem zawierać nie tylko opis trudności, ale również mocnych stron dziecka, na których warto bazować w pracy z nim. Bardzo niepożądane, ale niestety wciąż powszechne u wielu pracujących w szkołach osób, jest przekonanie, że dziecko wielokulturowe i wielojęzyczne oznacza dla szkoły same komplikacje, zwłaszcza, jeśli boryka się z pewnymi deficytami w zakresie funkcjonowania językowego czy ogólnopoznawczego. Podkreślenie mocnych stron dziecka może zatem pomóc w przezwyciężeniu takiego przekonania u nauczycielek i nauczycieli i pomoże im zobaczyć w dziecku osobę, która ma wprawdzie trudności z opanowaniem fonologii obowiązującego w szkole języka, ale za to świetnie radzi sobie z matematyką i myśleniem abstrakcyjnym. Z drugiej strony, opinia specjalisty nie powinna też nadmiernie zwalniać dziecka ze szkolnych wymagań. Dobrze skonstruowana diagnoza powinna więc zawierać precyzyjną identyfikację problemu, konkretne wskazówki, jak należy mu przeciwdziałać, jakiej pomocy dziecku dostarczyć i and jakimi obszarami szczególnie pracować (zarówno w szkole, jak i w domu) oraz wyróżnienie tych kompetencji, które są u dziecka dobrze rozwinięte.  

W przypadku dzieci dwujęzycznych trzeba też pamiętać o specyficznych błędach diagnostycznych, które łatwo popełniają specjaliści pracujący na ogół z osobami jednojęzycznymi. Z jednej strony jest to mylne utożsamianie typowych cech rozwoju dwujęzycznego z objawami zaburzeń (np. mniejszy zasób słów w jednym języku niż u jednojęzycznych rówieśników interpretowanych jako opóźnienie w rozwoju językowym), z drugiej – zrzucanie realnych objawów na karb dwujęzyczności dziecka (np. ignorowanie objawów specyficznego zaburzenia językowego). Takie i inne pomyłki zdarzają się tym bardziej, że żaden diagnosta, choćby najbardziej wrażliwy i najlepiej wykształcony, nie jest nieomylną wyrocznią. Jeśli przebieg diagnozy lub sformułowana na jej podstawie opinia budzą wątpliwości – zawsze można poszukać innego miejsca lub specjalisty, najlepiej mającego doświadczenie w pracy z dziećmi dwujęzycznymi.

Porady te raczej zarysowują problematyczne obszary, niż wyczerpują obszerne zagadnienie diagnozy dziecka dwujęzycznego. Osoby poszukujące szerszych informacji na ten temat zainteresować mogą publikacje przeznaczone dla diagnostów, na podstawie których powstał niniejszy tekst: „Wybrane zagadnienia diagnozy psychologicznej dzieci i młodzieży w kontekście wielokulturowości oraz wielojęzyczności”, autorstwa Krystiana Barzykowskiego i współpracowników (dostępny na stronie http://www.ore.edu.pl/aktualnoci-44845/106-pracownie-ore/specjalne-potrzeby-edukacyjne-aktualnoci/4093-diagnoza-psychologiczna-w-kontekcie-wielokulturowoci-i-wielojzycznoci) oraz „Rola i znaczenie odmienności kulturowej i językowej w procesie diagnozy. Wybrane zagadnienia” autorstwa Krystiana Barzykowskiego, Joanny Durlik i Haliny Grzymała-Moszczyńskiej, który ukaże się w tomie „Logopedia międzykulturowa. Logopedia XXI wieku” pod redakcją E. Czaplewskiej i S. Milewskiego; a także wyniki projektu badawczego „(Nie)łatwe powroty do domu” (raport z badania dostępny na stronie: http://nielatwepowroty.pl). W projekcie tym prowadzono wywiady między innymi z dziećmi i rodzicami, którzy przyjechali do Polski po okresie mieszkania za granicą, zatem z doświadczeniami z systemem edukacyjnym i diagnozą psychologiczno-pedagogiczną w różnych krajach Europy i świata.

Joanna Durlik

 

 

Serwis Wszystko o dwujęzyczności jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach zlecania przez Kancelarię Senatu zadań w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą w 2016 roku. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o zleceniu zadania publicznego przez Kancelarię Senatu oraz  przyznaniu dotacji na jego wykonanie w 2016 r.

 
 
 
 
 

 

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.