Laboratorium w Progresji, czyli mieszanka wybuchowa jazzu, rocka i czegoś jeszcze

15 marca 2018 w warszawskim klubie Progresja odbył się koncert znakomitej jazz-rockowej grupy Laboratorium, której korzenie sięgają lat 70-tych ubiegłego wieku. Sala Progresji była pełna, co jak na jazz-rock było czymś nieoczywistym.

Laboratorium rozgrzało publikę do czerwoności! Krzysztof Ścierański kilkakrotnie odstawiał bas, by wyciąć mistrzowskie solo na gitarze sześciostrunowej. Zresztą cały zespół nie unikał improwizacji, co jest główną zaletą tego bandu. Świetne rockowe solo wykonał dwukrotnie tego wieczoru perkusista Paweł Dobrowolski, który miał utrudnione zadanie, ponieważ musiał zastąpić rewelacyjnego Grzegorza Grzyba (Grzegorz zginał tragicznie w wypadku ubiegłego roku). Znakomicie wypadli pozostali członkowie zespołu: Bernard Maseli – wibrafon (absolutne szaleństwo), Janusz Grzywacz – klawisze (mistrz nastroju i brzmienia) oraz Marek Stryszowski (saksofon,wokal) prowadzący mistrzowsko zespół tajemniczym śpiewem i magicznymi solówkami. Muzyka zespołu momentami ocierała się o SBB, Mahavishnu Orchestra, King Crimson, czy nawet Franka Zappe. Cóż, nazwa Laboratorium zobowiązuje.

fot. Mirosław Stempa

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.