West Side Story – recenzja Curve
West Side Story współczesny musical rozgrywający się w Nowym Jorku jest oparty na klasycznej fabule romansu Romea i Julii – miłości i wojny gangów Sharks i Jets. Paul Kerryson słynie z umiejętności opowiadania historii z dokładnymi szczegółami w sposób kompletnie zajmujący. Musical promowany jest jako teatr amatorski, w którym biorą udział młode talenty z Leicestershire. Można by się zatem spodziewać przeciętnego przedstawienia. Kategorycznie nie!
Ta najnowsza produkcja jest fantastycznym osiągnięciem, drażliwym, prowokacyjnym, przejmującym. Trudno uwierzyć, że niektórzy z aktorów mają niewiele doświadczenia aktorskiego. Kerryson zdołał wydobyć ze zróżnicowanej obsady ogromne źródło energii i emocji, które wspomagane przez świeżość gry aktorskiej nadaje głębi zaangażowania i stosunku do opowiadanej historii.
Tuż przed rozpoczęciem przedstawienia publiczność jest zaproszona na scenę, gdzie w kilka minut potem rozgrywa się cała historia. Przechadzka po ciemnych zakamarkach terytoriów gangów nowojorskich, wzmocniona przez odgłosy miasta jest miłym elementem integracji aktorów z publiką. Jedynym dźwiękiem, którego brakuje w prezentowanym krajobrazie akustycznym jest wycie syren, które są nieodłącznym elementem życia nowojorczyków.
West Side Story może się poszczycić kilkoma momentami wybornego show. “America” zaśpiewana przez dziewczyny jest pełna energii i koloru, z dobymi wokalami i świetną choreografią, całość razem wzięta sprawia, że ma się ochotą dołączyć i zaśpiewać z nimi. Gemma Kotak (Anita) jest zachwycająca. Chłopcy zaskakują, nie tylko dlatego, że wystąpienia wokalne są połączone z efektowną akrobatyką. Gregory Knight, który gra Action to rewelacyjny, pewny siebie aktor, z przekonującą grą i akrobacjami, których nie powstydziłby się doświadczony lekkoatleta.
Przejścia pomiędzy scenami przebiegają gładko. Żaden musical nie zaistniałby bez wspaniałej orkiestry i tak też jest w tym przypadku dzięki dyrygenturze Chada Kelly. Podobało mi się umiejscowienie orkiestry na tyłach sceny. Dzięki temu, w niektórych momentach orkiestra staje się integralną częścią przedstawienia.
Generalnie West Side Story jest niesamowitym przykładem wspaniałych możliwości teatru Curve, jego otwartego planu i zadania, które ma pełnić czyli być częścią społeczności. Musical West Side Story sprawia, że nogi same wystukują rytm muzyki, która przenosi widzów wprost na Manhattan. Wspaniale.
Martin Westall