O czym marzą polskie nastolatki w UK?

O czym marzy ambitna Polka nastolatka w Anglii?- rozmowa z 13-letnią Alą, zwyciężczynią konkursu kulinarnego zorganizowanego przez markę Morliny.

Sufganijah czyli żydowskie pączki, włoska panna cotta czy francuskie crème brulee, to ulubione desery 10-letniej Ali. Zwyciężczyni konkursu „Moje ulubione danie” marzy o tym, by serwować desery z całego świata we własnej cukierni w Ameryce.

13-letnia Ala, uczennica Polskiej Szkoły im. Kardynała Wyszyńskiego w Londynie wygrała konkurs Morlin „Moje ulubione danie”, zdobywszy 423 lajki za pracę plastyczną. W nagrodę jej klasa wzięła udział w warsztacie kulinarnym, na którym dzieci uczyły się nie tylko przyrządzania potraw, ale także zasad zdrowego żywienia. Pracę Ali można zobaczyć tutaj.

Ala, jak się okazuje, nie jest utalentowana jedynie plastycznie. Jej prawdziwą pasją są kulinaria, a ściślej mówiąc – przygotowywanie deserów. To dość nietypowe dziecięce hobby. Radość i zaangażowanie, z którymi dziewczynka podchodzi do kuchennej zabawy, zafascynowała nas na tyle, że postanowiliśmy pokazać ją światu.

Alu, spośród setek prac, które nadeszły na konkurs Morliny „Moje ulubione danie” to Twoja praca została uznana przez internautów za najlepszą. Jak się wtedy czułaś?

Byłam naprawdę bardzo szczęśliwa!
Jeszcze raz dziękuje za wszystkie oddane na moją pracę głosy.

Opowiedz nam o swojej pracy, co chciałaś przedstawić i skąd pomysł akurat na tak oryginalną technikę – 3D? Czy widziałaś kiedyś już podobne prace?

Nie, nie widziałam. Chciałam zrobić coś oryginalnego. Pomyślałam o naszych rodzinnych wyjazdach w góry i jak fajnie byłoby zjeść taty hamburgera po takiej całodniowej wędrówce. Moja cała rodzina uwielbia hamburgery, ale tylko te, które tata sam robi w domu. I tak powstała moja praca.
Tata pomógł mi tylko zrobić góry, bo zrobiliśmy je z gipsu. Wyszły jak prawdziwe!

Zdradzę Ci mały sekret zza kulis. Twoja praca była pierwszą, która nadeszła do nas w tym konkursie. Dlaczego akurat kulinarny konkurs zainteresował Cię tak bardzo, że zdecydowałaś się wziąć w nim udział?

Uwielbiam gotować i robić desery. Ale jeszcze dużo muszę się nauczyć.

Od Twojej Pani dyrektor wiem, że jesteś pasjonatką kulinarną. Opowiesz nam o tej pasji?

Moja pasja i zamiłowanie do gotowania zaczęła się kiedy miałam 7-8 lat. Lubiłam robić mojej mamie kawę i ładnie ją podawać (śmiech). Potem piekłam sama babeczki i próbowałam też sama robić naleśniki. Od najmłodszych lat pomagam też mojej cioci i wujkowi, którzy prowadzą własną restaurację i mini piekarnię w Polsce. Ich pasją są różne wyroby cukiernicze, ciasteczka, chałki, także tradycyjne polskie cebularze.

Najpierw pomagałam cioci wycierać sztućce i szklanki, miałam chyba 5 albo 6 lat (śmiech). Jak już byłam trochę starsza to ciocia pokazała mi jak zrobić chałkę i sufganijah, czyli żydowskie pączki. I tak wszystko się zaczęło. Z wujkiem natomiast uwielbiałam jeździć o 6.00 rano na zakupy do restauracji! Do dziś tak jest i mam nadzieję, że zawsze tak będzie (śmiech). Ciocia planuje wydanie książki kucharskiej, w której także być może znajdą się także moje przepisy.

Czy jeśli miałabyś wybierać pomiędzy kuchnią polską a angielską, która by zwyciężyła?

Zawsze polska kuchnia! Jednak wiem, że aby dobrze gotować, trzeba mieć warsztat i być otwartym na różne smaki z całego świata. Myślę o przyszłości i chciałabym się kształcić w kierunku kulinarnym. Nawet myślę o rozpoczęciu lekcji języka francuskiego, co pomoże mi uczyć się w najlepszych szkołach kulinarnych we Francji. Gotowanie i pieczenie sprawia mi w życiu największą radość.

Podobno marzysz o własnej restauracji. Pobawmy się w wizualizację Twoich marzeń. Jak wygląda ta restauracja, gdzie jest położona, jakie serwujesz potrawy, jakie kolory mają ściany, jakie smaki dominują?

Tak, zgadza się. Moim marzeniem jest otworzyć kiedyś własną cukiernię, może kiedyś restaurację. Chciałabym, żeby ta cukiernia była przyjemnym i przytulnym miejscem z pysznymi deserami i lodami własnej produkcji. Chciałabym aby w jednym miejscu były wszystkie desery świata np. panna cotta z Włoch, creme brulee z Francji czy nasza polska szarlotka na ciepło z cynamonem, miętą i lodami.
Mam wiele pomysłów, ale jeszcze dużo muszę się nauczyć. Chciałabym otworzyć ją w Ameryce.

Na pewno byłaś w innych krajach na świecie. Pamiętasz co Ci najbardziej smakowało? Czy odtwarzasz w domu smaki, które pamiętasz np. z wakacji?

Czasami tak, ale najlepsze desery jakie jadłam do tej pory były w Polsce. Był to limonkowy creme brulee oraz brownie z musem czekoladowym i z puree malinowym. Zawsze robię zdjęcia każdego deseru, żeby później spróbować zrobić je w domu. Kilka razy robiłam brownie, ale nie było tak doskonałe, jak to z restauracji. Ale wierzę, że kiedyś wyjdzie mi idealne.

Kto jest Twoją ulubioną kulinarną nauczycielką. Kto Cię inspiruje?

Moja mama, zawsze ocenia szczerze moje dania.

Nie zapominajmy jednak, że wygrałaś konkurs plastyczny. Czy sztuka to kolejna Twoja pasja?

Oj, nie! Choć bardzo lubię dekorować ciasteczka, babeczki czy inne dania, a to też jest taka trochę sztuka.

Czy koledzy i koleżanki z Twojej klasy bardzo pomogli Ci wygrać konkurs? Głosowali na Ciebie?

Niestety nie, nie mają Facebooka, ale właśnie to z polskiej szkoły otrzymałam chyba najwięcej głosów, za które jeszcze raz bardzo dziękuję.

Warsztaty już się odbyły. Podobały się, czy nauczyliście się czegoś nowego, fajnego?

To był super czas, nauczyłam się robić kilka nowych figurek z owoców. Razem z moją klasą mieliśmy świetną zabawę. Tylko szkoda, że tak krótko.

Czy uważasz, że podobne warsztaty powinny odbywać się także w innych szkołach?

Jasne, zawsze można nauczyć się czegoś nowego, poznać nowe inspirujące osoby.

I na koniec Berlinka czy angielska kiełbaska? Którą z pań ukoronujesz na królową Twojego stołu?

Zawsze Berlinki. To moje ulubione parówki (śmiech).

Rozmawiała Gosia Szwed.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.