Językowy Wielki Wybuch

Jak porozumiewali się między sobą nasi przodkowie żyjący w jaskiniach? Dotychczas panowało przekonanie, że prymitywne pochrząkiwanie i mamrotanie wspomagane przez gestykulację powoli ewoluowało w bardziej skomplikowany system, jakim dziś jest język. Artykuł opublikowany w marcowym wydaniu czasopisma naukowego Frontiers in Psychology przez naukowców z USA, Japonii i Brazylii poddaje w wątpliwość to przekonanie.

Zdaniem badaczy, mniej więcej 50-100 tysięcy lat temu nastąpił przełom, który sprawił, że sposób porozumiewania ludzi zmienił się w sposób dość nagły, gdy rozwój mózgu osiągnął pewien punkt krytyczny. Wtedy, w relatywnie krótkim czasie, pojawił się język, którego stopień skomplikowania był od razu porównywalny, z tym jak złożone są dzisiejsze języki. – Mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się inne osiągnięcia ludzkości wymagające wysokiego poziomu rozwoju poznawczego, takie, jak malunki naskalne, rzeźby, wyrafinowane narzędzia i broń – mówi Shigeru Miyagawa z Massachussetts Institute of Technology, który porównuje ów moment powstania języka z Wielkim Wybuchem, jaki dał początek Wszechświatowi.

Zdaniem Miyagawy nigdy nie istniał żaden proto-język, czyli poprzednik języka w takiej formie jak go znamy dziś. Proto-język miał być nieustrukturyzowanym sposobem porozumiewania złożonym z oderwanych od siebie słów pozbawionych formy gramatycznej: np. „polować tata mamut”. Następnie ów protojęzyk stopniowo, w miarę powstawania reguł gramatycznych i składniowych, stawałby się coraz bardziej precyzyjny ewoluując i w końcu stając się językiem.

„Hipoteza integracyjna” zaproponowana przez Miyagawę i jego współpracowników zakłada, że było inaczej – język powstał od razu jako wewnętrznie złożony system. Stać się tak miało poprzez połączenie, „scalenie” dwóch systemów, jakie istnieją w świecie zwierząt: leksykalnego i ekspresyjnego. Otóż np. niektóre gatunki małp są w stanie wzajemnie się nawoływać, lub ostrzegać przed niebezpieczeństwem używając czegoś, co można by określić mianem słów, które posiadają swoje znaczenie (system leksykalny). Zwierzęta te jednak nie są w stanie tych „słów” łączyć ze sobą w wypowiedzi posiadające wewnętrzną strukturę.

Z drugiej strony śpiew ptaków posiada swoją strukturę, jeśli jednak podzielić go na mniejsze elementy okaże się, że nie mają one żadnego znaczenia (system ekspresyjny). Według Miyagawy połączenie tych dwóch systemów nastąpiło w  momencie, gdy mózg rozwinął się w wystarczającym stopniu, umożliwiającym taką operację.

 „Hipoteza integracyjna” jest rozwinięciem prac słynnego amerykańskiego językoznawcy Noama Chomsky’ego. Chomsky uważa, że człowiek posiada właściwą tylko sobie i wrodzoną zdolność do tworzenia składni. I to ta właśnie zdolność sprawiła, że warstwy ekspresyjna i leksykalna mogły się zintegrować. – Gdy nastąpiło „Scalenie”, od razu powstał język w swojej dojrzałej postaci – tłumaczy Miyagawa.

KCh

Źródło: Vitor A. Nóbrega, Shigeru Miyagawa. The precedence of syntax in the rapid emergence of human language in evolution as defined by the integration hypothesis. Frontiers in Psychology, 2015; 6 DOI: 10.3389/fpsyg.2015.00271

Materiał powstał dzięki finansowaniu  w ramach konkursu
„Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”
Licencja: Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.