Ponad 100 języków w 300 tysięcznej Islandii – rozmowa z Fríðą Bjarney Jónsdóttir

Takie używanie dwóch języków w klasie może też wzbudzać szersze zainteresowanie językami, prawda?

FBJ: Zdecydowanie tak. Wychowawcy w jednym  z przeszkoli, z którym współpracuję, mają taki zwyczaj, że zbierają informacje o wszystkich językach, którymi mówią znajdujące się pod ich opieką dzieci, i proszą je o powiedzenie, jak w ich języku mówi się np. „mama”. Potem dzieci patrzą na różne słowa i szukają różnic i podobieństw pomiędzy różnymi językami, uczą się porównywać języki, co rozwija ich świadomość metajęzykową.

To pokazuje też, że język może być narzędziem integracji…

FBJ: Tak, nie chcemy, żeby polskie dzieci mówiły między sobą po polsku by oddzielić się od reszty klasy, ale żeby używały polskiego jako narzędzia do integracji. Z zaciekawieniem przeglądamy też zadania stworzone przez Romę Chumak-Horbastch i zaprezentowane w jej książce „Linguistically Appropriate Practices” (Ryerson University) – nie chodzi bowiem o to, żeby każdy nauczyciel znał wszystkie języki używane przez dzieci w jego klasie, ale chodzi o to by nauczyciele je zaakceptowali, uszanowali i pobudzali ich użycie.

Powiedziała Pani jeszcze jedną ważną rzecz o polityce edukacji językowej, że jedną rzeczą jest opracowanie takich zaleceń, a oddzielną sprawą jest wprowadzenie ich w życie. Podejrzewam więc, że dużo pracy poświęca się przekonywaniu nauczycieli.

FBJ: Staramy się przekazać nauczycielom, że ta polityka nie jest odpowiedzialnością tylko jednego nauczyciela, tego, który uczy islandzkiego. Chcemy pokazać, że dwujęzyczna edukacja to zadanie dla nich  wszystkich. To wykracza poza lekcje islandzkiego, poza dodatkowe lekcje językowe. Chcemy, aby odpowiedzialność za dwujęzyczne wychowanie rozłożyła się na wszystkich nauczycieli, cały personel przedszkola czy szkoły. Ostatnio obchodziliśmy też – razem z biblioteką miejską i Móðurmál – Międzynarodowy Dzień Języków organizowany przez UNESCO. Stworzyliśmy na swojej stronie mapę Islandii i zaprosiliśmy szkoły do oznaczania się i wpisywania, w jakich językach mówią dzieci uczęszczające do danej szkoły. Zebraliśmy informacje o ponad 100 językach! Tym sposobem staramy się zmienić podejście do różnorodności językowej, pokazać, że te języki to skarb, coś, czym można się pochwalić. Obecnie nauczyciele są więc całkiem świadomi tego, jak różnorodna pod względem językowym stała się Islandia. Nie musimy ich też zbytnio przekonywać o pożytkach płynących z dwujęzyczności i roli języka ojczystego w budowaniu tożsamości oraz w rozwijaniu dalszych osiągnięć szkolnych. Ale wciąż spotykamy ludzi, którzy są świadomi faktów, a mimo to boją się „wpuścić” te wszystkie języki do swojej szkoły, obawiając się, że przez to zmniejszy się wartość islandzkiego. A to poważna obawa, bo sami – jako Islandczycy – musimy dbać o to, by nasz język był żywy.

No właśnie, zauważyłam, że Islandczycy mają bardzo szczególne podejście do swojego języka, np. wydaje się, że w islandzkim nie ma zapożyczeń z innych języków.

FBJ: Mamy zapożyczenia, ale staramy się też stworzyć własne islandzkie słowa, takie, które pasowałyby do struktury naszego języka. Tworzymy więc własne słowa na takie rzeczy jak komputer. Mamy nawet własne słowo na smartfona. Islandzki to język, którym posługuje się zaledwie 300 000 ludzi, więc jego utrzymanie jest kulturową, społeczną i polityczną potrzebą. W związku z Międzynarodowym Dniem Języków UNESCO przygotowaliśmy serię krótkich filmików, aby uświadomić różnorodność językową Islandii. W jednym z tych filmików zaprosiliśmy dawną Panią Prezydent Islandii, obecnie ambasador języków przy UNESCO – Vigdís Finnboógadottir – która mówi o roli islandzkiego w naszym społeczeństwie i o tym, że podobnie jak utrzymanie islandzkiego było przez tyle lat ważne dla Islandczyków, tak samo ważne jest teraz utrzymanie języków ojczystych osób obecnie mieszkających na Islandii. I oczywiście, dwujęzyczne dzieci wychowujące się na Islandii powinny uczyć się islandzkiego, ale uznanie dwujęzyczności w żaden sposób nie czyni szkody językowi islandzkiemu.

Mówiła Pani o pracy nad zmianą postaw nauczycieli względem tej różnorodności językowej, a co z postawami rodziców – jak oni zapatrują się na to, że ich dzieci będą uczyć się dwóch języków?

FBJ: Nierzadko ludzie przyjeżdżający na Islandię przyjeżdżają za pracą, czasem za taką, w której nie potrzebują używać islandzkiego, bo porozumiewają się po angielsku; często nie uczyli się islandzkiego przed przyjazdem; zdarza się, że nie mają też kontaktu z islandzkojęzyczną społecznością. A adaptacja w nowym środowisku nigdy nie jest prosta – wszystko wydaje się być problemem. Jeśli tak sprawy się mają, rodzice mogą szybko sobie wyrobić negatywne opinie, które – nawet nieświadomie – przekażą dzieciom. Z tego wynika, że pierwsze tygodnie w nowym kraju są kluczowe – wtedy ludzie są szczególnie wyczuleni na to, jaki komunikat dostają w swoim miejscu pracy, a dzieci – od nowej szkole.

I znów, dwujęzyczność lub różnorodność językowa, może stać się pewnego rodzaju mostem, prawda?

FBJ: Dokładnie tak. W Finlandii, Norwegii, Islandii i Szwecji były robione badania, w których rodzice dzieci dwujęzycznych byli pytani o specyfikę dobrego przedszkola, dobrej szkoły i dobrego nauczyciela (http://lsp2015.hi.is/sites/lsp2015.hi.is/files/eddakjar/lsp_final_report_formatted.pdf). Wyniki tych rozmów wskazały, że przedszkola i szkoły odnosiły sukces, jeśli udało im się nawiązać kontakt z rodzicami, a co więcej, przedszkola i szkoły działały jak pierwszy krok do nowej społeczności. I myślę, że właśnie o to chodzi, że naszym obowiązkiem jest uszanować tych, którzy przyjeżdżają. Jeśli nie uszanujemy tego, co ze sobą przywożą, oni nie będą chcieli przyjąć tego, co my mamy im do zaoferowania. Więc tak – aktywna dwujęzyczność może stać się także pomostem do nowego społeczeństwa.

Dziękuję za rozmowę.

Karolina Mieszkowska

Serwis „Wszystko o dwujęzyczności” jest dostępny na licencji Creative Commons znanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach projektu finansowanego w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.” realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2015. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.