Kobietą być – Rozmowa z Violą Śpiechowicz

Nowy rok to postanowienia, że będziemy konsekwentne i szybko pozbędziemy się kilogramów, które nabieramy w czasie świąt. Panie – bądźcie dla siebie dobre w tym roku i zanim ruszycie do siłowni i na baseny przeczytajcie, co Viola Śpiechowicz zaprezentuje wiosną i latem 2009 roku, która klientka jest dla niej wyzwaniem i co kobietę czyni atrakcyjną.

Jak to się stało, że tworząc pod marką „Odzieżowe Pole” Pani projekty były bardziej znane poza granicami kraju, niż w Polsce?

VŚ: Sądzę, że w latach kiedy tworzyłam tę markę, była ona przede wszystkim popularna w Polsce, również wśród cudzoziemek przebywających w naszym kraju przez dłuższy lub krótszy okres czasu. To dzięki nim moje projekty miały szansę zaistnieć za granicą. Niemniej jednak, bez zbudowania bazy tutaj, nie byłoby to możliwe.

Dlaczego zdecydowała się Pani na stworzenie marki pod własnym nazwiskiem?

VŚ: Po 13 latach tworzenia marki postanowiłam odejść od „Odzieżowego Pola“. Po krótkiej przerwie w działaniach na szersza skalę nie byłam gotowa na budowanie zupełnie nowej marki, w związku z tym najbardziej oczywiste i najprostsze stało się projektowanie pod własnym nazwiskiem.

Z czego czerpie Pani inspiracje do swoich projektów?

VŚ: Na szczęście ze wszystkiego, nawet ze smutków, które mnie czasem nachodzą (śmieje się). Nie muszę odkrywać nowych lądów, żeby coś wymyślić. Wystarczy, że mi się coś przyśni.

Oprócz przepięknej linii i charakterystycznych detali, Pani projekty wyróżniają materiały. Jak zdobywa Pani wyjątkowe tkaniny? Z którymi z nich najbardziej lubi Pani pracować?

VŚ: Wyszukuję w wielu różnych miejscach i najczęściej wybieram te niepozorne. Mam wrażenie, że właśnie one mogą najpełniej rozkwitnąć w projekcie. Czasem poddaję wybrane tkaniny szczególnej obróbce, jak pokarbowania, poszczypania czy ekstremalne dekatyzacje.

Która faza projektowania jest dla Pani najbardziej satysfakcjonująca? Czy jest to na przykład rysowanie, wybieranie tkanin, oglądanie kolekcji na wybiegu?

VŚ: Najbardziej emocjonująco działają na mnie powstające z projektu konstrukcje ubrań, czyli etap wyłaniania się modelu z pewnej koncepcji. To jest taki moment sprawdzenia, czy idea miała sens. Jeśli się okazuje, że wszystko gra, odczuwam niepohamowaną radość (śmieje się).

Oprócz projektowania ubrań zajmuje się Pani również kreowaniem wizerunku i tworzeniem kostiumów scenicznych. Co przynosi Pani najwięcej satysfakcji?

VŚ: Uwielbiam widzieć zadowolenie ludzi. Lubię świadomość, że udało się stworzyć coś nowego, charakterystycznego dla mnie i dobrze funkcjonującego w zaplanowanym kontekście.

Współpracuje Pani ze znanymi aktorkami, piosenkarkami, prezenterkami telewizyjnymi – która z klientek stanowi dla Pani największe źródło inspiracji?

VŚ: Od lat współpracuję i przyjaźnię się z Natalią Kukulską. Zdarza się, że jej oczekiwania wykraczają poza to, nad czym w danym momencie pracuję. Wolałabym, żeby całkowicie zdawała się na mnie, ale ona zawsze coś sugeruje i podsuwa. Po wstępnym etapie buntu z mojej strony, Natalia zawsze jest w stanie wydobyć ze mnie coś, na co być może bez jej ingerencji nigdy bym nie wpadła.

Obserwując istniejącą różnorodność stylów w Pani branży, mogłoby się wydawać, że modne jest wszystko. Jakie trendy panują obecnie w modzie?

VŚ: To temat, który bardzo niechętnie poruszam. Wiedza dotycząca trendów, to domena dziennikarzy modowych. Śledzą oni wszystkie pokazy, analizują i wyciągają wnioski. Projektantowi nawet trochę przeszkadza nadmiar informacji na ten temat. Zauważyłam, że muzycy również słuchają bardzo ograniczonego repertuaru i koncentrują się na własnej twórczości. Intuicyjne wyczuwanie trendów jest znacznie ciekawsze.

{gallery}viola{/gallery}

Świat ogarnia postępująca globalizacja. Zacierają się granice między państwami, przemieszczanie z jednego miejsca na kuli ziemskiej w drugie staje się coraz łatwiejsze. Czy Pani zdaniem wpływa to na trendy mody?

VŚ: Wpływa na nie wszystko, co nas otacza, a globalizacja powoduje, że podlegamy podobnym procesom. W związku z tym produkty, które wytwarzamy są do siebie bardziej podobne. To dobrze, że informacje da się przekazać tak szybko i świat stał się bardziej dostępny, ale moim zdaniem musimy chronić indywidualność. Te same dane dotyczące naszej rzeczywistości wytwarzają w różnych umysłach podobny obraz, ale ich interpretacja jest wieloraka. To może nawet stanowić problem w przypadku zagadnień politycznych czy społecznych, ale w przypadku różnej interpretacji zjawisk plastycznych, to zaleta.

Moda to głównie kobieca domena. Co według Pani cechuje atrakcyjną kobietę?

VŚ: Atrakcyjną kobietę tworzy kilka cech, z czego tylko cześć dotyczy wyglądu zewnętrznego. To, co zależy od sfery intelektualnej, psychologicznej czy duchowej jest trudniejsze do skorygowania. Natomiast umiejętne zastosowanie wiedzy na temat sposobu, w jaki się nosi ubranie, podkreślania przez niego walorów bądź też jego wyrazu, może przysporzyć atrakcyjności.

Co nowego przyniesie nam sezon wiosna-lato 2009?

VŚ: U mnie – zalew dzianin, bambusowych, bawełnianych i jedwabnych. Szukam nowych sposobów wykończeń na bazie doświadczeń z tkaninami, czyli stosuję niestandardowe metody obróbki dzianin. Myślę, że dla tej kolekcji charakterystyczne będą drapowania i kolorystyczne rozbestwienie.

Dziękuję za rozmowę i życzę fascynujących inspiracji w 2009 roku.

Joanna Gulbinska

www.violaspiechowicz.com

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.